blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(3)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Viracocha.bikestats.pl

linki

Dwa kółka ryżowe

Czwartek, 23 sierpnia 2012 Kategoria 2. 50 - 100km
Km: 57.19 Km teren: 0.00 Czas: 02:26 km/h: 23.50
Pr. maks.: 43.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 140m Sprzęt: Freccia Bianca Aktywność: Jazda na rowerze
Jedno trochę większe, a drugie... trochę mniejsze, czyli dwie rundki wśród pól ryżowych.

Gattinara - Lenta - Ghislarengo - Rovasenda - Lenta - Gattinara
Gattinara - Rovasenda - Lenta - Gattinara

Lucyfer ustępuje Beatrice

Środa, 22 sierpnia 2012 Kategoria 2. 50 - 100km
Km: 65.25 Km teren: 0.00 Czas: 03:29 km/h: 18.73
Pr. maks.: 46.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 370m Sprzęt: Freccia Bianca Aktywność: Jazda na rowerze
Późnowieczorno-nocna wycieczka na pizzę do Quarony. Wracając, około 22:30, nasz miasteczkowy termometr wskazywał 27C'. A po około pół godzinie rozpętała się niesamowita burza. To znak, że Lucifero - niosący gorące powietrze front afrykański - ustępuje Beatrice, która miała przynieść burze. Z piekła do nieba? Chyba tak, ale przez czyściec. ;)

W sumie to mieliśmy niezłego fuksa, że zdążyliśmy przed tą burzą. Niby gdzieś daleko się błyskało, ale powątpiewaliśmy, że spadnie choćby kropla deszczu, a tu proszę jakie wejście Beatrice. Z babami jednak nie ma żartów. ;)

Gattinara - Serravalle Sesia - Borgosesia - Quarona - Borgosesia - Prato Sesia - Gattinara

Wieczorna rundka z żoną i z Lucyferem

Poniedziałek, 20 sierpnia 2012 Kategoria 1. Rozruch fizyczny (do 50km)
Km: 34.16 Km teren: 0.00 Czas: 01:30 km/h: 22.77
Pr. maks.: 42.00 Temperatura: 34.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 80m Sprzęt: Freccia Bianca Aktywność: Jazda na rowerze
Taką wdzięczną nazwę nosi kolejny (już chyba siódmy) front gorącego powietrza znad Afryki. Wyjeżdżając z domu około 18-tej miasteczkowy termometr pokazywał 34C'. Nie wiem jaka temperatura była w południe i nie chcę wiedzieć.

Gattinara - Lenta - Ghislarengo - Rovasenda - Lenta - Gattinara

Wieczorna rundka z żoną

Niedziela, 19 sierpnia 2012 Kategoria 1. Rozruch fizyczny (do 50km)
Km: 18.50 Km teren: 0.00 Czas: 00:55 km/h: 20.18
Pr. maks.: 41.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 60m Sprzęt: Freccia Bianca Aktywność: Jazda na rowerze
Żar cały dzień lał się z nieba. Dopiero około 19-tej zebraliśmy się na małą przejażdżkę, bo po wczorajszym "opalaniu" mieliśmy słońca trochę dość.

Gattinara - Lenta - Gattinara

Gran Paradiso

Sobota, 18 sierpnia 2012 Kategoria 1. Rozruch fizyczny (do 50km)
Km: 49.41 Km teren: 7.20 Czas: 04:09 km/h: 11.91
Pr. maks.: 62.80 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 1140m Sprzęt: Szara Zimówencja Aktywność: Jazda na rowerze
Pojechaliśmy samochodem do Valnontey w Gran Paradiso w piątek późnym wieczorem. Nockę spędziliśmy pod namiotem (na dziko), a rano na rowery. Będąc już wcześniej na wycieczkach pieszych w tych okolicach, widzieliśmy sporo fajnych tras rowerowych. Niestety, pora okazała się nie najlepsza, bo szlaki te pełne były turystów, nierzadko z psami, co bardzo skutecznie zniechęcało do jeżdżenia po nich rowerem. Drogi asfaltowe były z kolei zawalone autami. Całości rozczarowania dopełniła pogoda. Palące słońce było naprawdę palące i dało nieźle w kość.


Cudownie gwieździste niebo zapraszało do obserwacji ciągle jeszcze aktywnych Perseidów. Ancorek wpakował się od razu do namiotu i usnął. Ja zająłem się gwiazdami, a po jakimś czasie, po wejściu do namiotu, okazało się, że na moim miejscu pod namiotem jest spora górka pod plecami. Ponieważ namiot ze śpiącym w nim Ancorkiem dość trudno przemieścić, zająłem się znowu obserwacją gwiazd.


czas płynął...


Położyłem się spać na około dwie godziny. Gdy obolały wylazłem przed świtem, zobaczyłem fantastyczny wschód Wenus.


Po wschodzie planety Wenus już nie było śladu, wtedy wzeszła druga Wenus, czyli z namiotu wyłonił się Ancorek, opatulony w co się dało.


Złożyliśmy nasze graty i poszliśmy na nasz parking


Ja zająłem się składaniem rowerów, a Ancorek tymczasem...


... zabunkrował się w aucie, żeby się ogrzać, po mroźnej, w jego rozumieniu, nocy...


... i zająć się swoją pasztetową.


Pierwszy zjazd do Cogne


Jeszcze nie było dużo ludzi, ale swobodnie biegające psy już się zdarzały






Widok na Cogne


Widok na Cogne z drogi do Gimillan




Ukwiecone balkony w Cogne


Po kolejnym wjeździe do Valnontey, postanowiliśmy po prostu uwalić się w cieniu drzew, żeby trochę przeczekać upał


Aymavilles. Tu czekała na mnie Ani, zdecydowaliśmy bowiem, że szkoda takiego fajnego, długiego zjazdu nie wykorzystać rowerowo, więc chociaż jedno może zjechać rowerem.


Zarys trasy:

Z żoną do Bielli

Środa, 15 sierpnia 2012 Kategoria 2. 50 - 100km
Km: 91.52 Km teren: 0.40 Czas: 05:52 km/h: 15.60
Pr. maks.: 59.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Freccia Bianca Aktywność: Jazda na rowerze
Dziś po prostu włóczyliśmy się rowerami po Bielli, ale takie było założenie.




Anna kusi jabłkiem


Widok na Biellę z Piazzo







Gattinara - Rovasenda - Cossato - Biella - Cossato - Rovasenda - Ghislarengo - Lenta - Gattinara

Dookoła Lago Maggiore z Panią Ireną

Poniedziałek, 13 sierpnia 2012 Kategoria 4. Powyżej 200km
Km: 233.08 Km teren: 3.20 Czas: 12:18 km/h: 18.95
Pr. maks.: 60.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 2290m Sprzęt: Freccia Bianca Aktywność: Jazda na rowerze
Wycieczka dookoła Lago Maggiore chodziła mi po głowie od jakiegoś już czasu. Aż wreszcie nadszedł czas realizacji. Po wyjechaniu z domu, dość szybko okazało się, że wcale nie będzie to sympatyczna, miła wycieczka. Największy wpływ miała na to mocno męcząca pogoda. Włosi nazywają ten stan aury „afą”, a my po prostu duchotą lub jeszcze bardzie po prostu – parówą.
Żeby dodać sobie animuszu w tych trudnych warunkach atmosferycznych, szybko postanowiłem zastosować doping, ale doping dozwolony - w postaci muzyki. Jako, że nie wożę ze sobą żadnego sprzętu grającego, piosenka zagościła na moich ustach. Śpiewam sobie często na rowerze w sytuacjach trudnych, ale i też zupełnie przyjemnych, w chwilach kryzysu, ale i relaksu, czyli nawet bardzo często. Kronikarska skrupulatność wymaga, aby w tym miejscu dodać, iż zarówno poprawność wokalna, jak i dokładna znajomość tekstu nie jest dla mnie sprawą pierwszoplanową. Repertuar kształtuje się w zależności... właściwie, nie wiadomo od czego. Na dzisiejszej liście przebojów królowała Pani Irena Santor ze swoim przebojem „Już nie ma dzikich plaż”. Z Panią Ireną podróżowało mi się bardzo przyjemnie i niniejszym dziękuję jej za towarzystwo.

Generalnie wycieczka bardzo fajna krajobrazowo. Po stronie wschodniej i szwajcarskiej Jeziora Maggiore byłem po raz pierwszy. Przewodniki podają, że strona wschodnia jest mniej ciekawa i chyba mają rację, ma ona jednak również swój urok. Szwajcaria urzekła mnie licznymi, świetnie oznakowanymi ścieżkami rowerowymi i ogólnym poukładaniem, czyli przeciwnością tego, co ogląda się w Italii.




Komu rybkę?


Okolice Stresy




Wyspy Borromejskie


Feriolo


Cannero Riviera




Cannobio


Wjazd do Szwajcarii.


Brissago














Oznakowanie ścieżek rowerowych w Szwajcarii




Już po wschodniej stronie Lago Maggiore


I znowu w Italii






Laveno


Trasa:


Zdjęcia zamieszczę później

Do Novary z Ancorkiem

Niedziela, 12 sierpnia 2012 Kategoria 2. 50 - 100km
Km: 81.37 Km teren: 0.00 Czas: 04:20 km/h: 18.78
Pr. maks.: 39.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Freccia Bianca Aktywność: Jazda na rowerze
Niedzielna wycieczka z żoną, w niedzielnym tempie.


Cupola San Gaudenzio w Novarze


Andzia zwiedza


Ancorek czaił się z aparatem, aż złapał mnie w kompromitującej pozie Łowiczanki ;)


Gattinara - Lenta - Carpignano - Vicolungo - Novara - Castellazzo Novarese - Sillavengo - Carpignano - Lenta - Gattinara

Do Varallo popołudniowo

Sobota, 11 sierpnia 2012 Kategoria 2. 50 - 100km
Km: 65.12 Km teren: 0.00 Czas: 03:34 km/h: 18.26
Pr. maks.: 47.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Freccia Bianca Aktywność: Jazda na rowerze
Po południu wybraliśmy się do Varallo, a właściwie to powlekliśmy się, ale i tak było fajowo. :)


Ancorek chyba ostatnio przytył, bo przechylił cały kadr.


Chmury na wodzie zamiast na niebie, wszystko jakieś popieprzone...

Gattinara - Prato Sesia - Borgosesia - Quarona - Varallo i powrót tą samą drogą

Wieczorny sorok

Środa, 8 sierpnia 2012 Kategoria 1. Rozruch fizyczny (do 50km)
Km: 39.52 Km teren: 2.10 Czas: 01:58 km/h: 20.09
Pr. maks.: 44.10 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Szara Zimówencja Aktywność: Jazda na rowerze
Najpierw po mieście, a potem standardowa rundka i wyszedł prawie sorok. Sobie założyłem dziś nowy licznik (na chwilę), który sobie onegdaj w Lidlu zakupiłem. Ma podświetlenie, termometr, więc niezły wypas. Kłopot w tym, że co chwilę gubił sygnał. Po 16 km. miałem go serdecznie dość. Próby ustawiania czujników skończyły się na przekręceniu gwintu w czujniku mocowanym na szprychę. Nie miałbym obiekcji, gdyby nie fakt, że przykręcałem go palcami, bez pomocy klucza. Albo mam w paluchach tyle siły co Gustlik z Czterech Pancernych, albo to straszne dziadostwo. Stawiam na opcję drugą, ale zrobię na wszelki wypadek próbę z gwoździami. ;)
Zmieniłem więc po 16 km licznik na stary, który bajerów nie ma żadnych za to służy bez najmniejszych problemów od paru ładnych lat już na trzecim rowerze.

Gattinara
Gattinara - Lenta - Rovasenda - Gattinara

kategorie bloga

Moje rowery

Freccia Bianca 20091 km
Szara Zimówencja 16230 km
Specu Neru 2629 km

szukaj

archiwum