Wpisy archiwalne w kategorii
3. Powyżej 100km
Dystans całkowity: | 6367.11 km (w terenie 32.50 km; 0.51%) |
Czas w ruchu: | 307:05 |
Średnia prędkość: | 20.04 km/h |
Maksymalna prędkość: | 63.00 km/h |
Suma podjazdów: | 9916 m |
Liczba aktywności: | 48 |
Średnio na aktywność: | 132.65 km i 6h 40m |
Więcej statystyk |
Do Bielli przez Settimo Rottaro
Piątek, 1 listopada 2013 Kategoria 3. Powyżej 100km
Km: | 118.04 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 06:02 | km/h: | 19.56 |
Pr. maks.: | 58.80 | Temperatura: | 16.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 594m | Sprzęt: Freccia Bianca | Aktywność: Jazda na rowerze |
Gattinara - Carisio - Salussola - Cavaglia - Azeglio - Settimo Rottaro - Cavaglia - Biella - Cossato - Gattinara
Duże kółko ryżowo-kukurydziane
Sobota, 21 września 2013 Kategoria 3. Powyżej 100km
Uczestnicy
Km: | 101.00 | Km teren: | 0.20 | Czas: | 05:02 | km/h: | 20.07 |
Pr. maks.: | 38.10 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 196m | Sprzęt: Freccia Bianca | Aktywność: Jazda na rowerze |
Gattinara - Ghislarengo - Landiona - Recetto - San Nazzaro Sesia - Biandrate - Borgo Vercelli - Villata - Borgo Vercelli - Vercelli - Olcenengo - Buronzo - Gattinara
Do Borgosesii i Bielli
Niedziela, 1 września 2013 Kategoria 3. Powyżej 100km
Uczestnicy
Km: | 100.36 | Km teren: | 0.30 | Czas: | 05:15 | km/h: | 19.12 |
Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 590m | Sprzęt: Freccia Bianca | Aktywność: Jazda na rowerze |
Z Ancorkiem - najpierw do Borgosesii na lody, później do Bielli.
Monte Mucrone kojarzył nam się zawsze z Giewontem. Jego charakterystyczny kształt góruje nad Biellą, niczym Giewont nad Zakopanem.
Monte Mucrone kojarzył nam się zawsze z Giewontem. Jego charakterystyczny kształt góruje nad Biellą, niczym Giewont nad Zakopanem.
Val Mastallone z Ancorkiem
Sobota, 31 sierpnia 2013 Kategoria 3. Powyżej 100km
Uczestnicy
Km: | 109.08 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 06:10 | km/h: | 17.69 |
Pr. maks.: | 46.90 | Temperatura: | 26.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 973m | Sprzęt: Freccia Bianca | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trzy nowe gminy wykoszone.
Przy wjeździe do Cervatto
Cervatto
Cervatto
Rimella, ostatnia dziś nowa gmina
Widok na Varallo
Varallo
Łobuziaczek Ancorek też był w Varallo
Gattinara - Borgosesia - Varallo - Cravagliana - Fobello - Cervatto - Rimella - Varallo - Borgosesia - Gattinara
Przy wjeździe do Cervatto
Cervatto
Cervatto
Rimella, ostatnia dziś nowa gmina
Widok na Varallo
Varallo
Łobuziaczek Ancorek też był w Varallo
Gattinara - Borgosesia - Varallo - Cravagliana - Fobello - Cervatto - Rimella - Varallo - Borgosesia - Gattinara
Do Carcoforo
Piątek, 16 sierpnia 2013 Kategoria 3. Powyżej 100km
Uczestnicy
Km: | 125.02 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 07:50 | km/h: | 15.96 |
Pr. maks.: | 57.32 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 1427m | Sprzęt: Specu Neru | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wycieczka z Ancorkiem. 5 nowych gmin zdobyte.
Wyjechaliśmy dość wcześnie. Szybko dojechaliśmy do Borgosesii, gdzie po krótkiej przerwę na herbatę ruszyliśmy dalej. Około 9-tej byliśmy w Varallo. Tutaj urządziliśmy sobie pausa kindle-caffe', czyli nieco dłuższą przerwę na poczytanie przy kawie.
Varallo. Podczas, gdy Ancorek buszował po sklepie ze szmatami, ja pooglądałem sobie fajowy rower Cinelli, bardzo retro, na pełnym XT. Tylny hamulec na dolnych rurach zwrócił szczególnie moją uwagę.
Po pokręceniu się po Varallo, ruszyliśmy dalej. Plan na dzisiaj zakładał wykoszenie gmin w dolinie Rimasco. Plan udało się zrealizować, odwiedzając po drodze wiele fantastycznych miejsc.
Oprócz normalnego uważania na Ancorka, dziś jeszcze trzeba było na spadające kamienie uważać. Na szczęście - zarówno jedno, jak i drugie - żadnych poważniejszych szkód nie wyrządziło ;).
Boccioleto
W drodze do Carcoforo
Specu osiodłany
Carcoforo - najwyższy punkt dzisiejszej wycieczki - osiągnięty (1302 m.n p.m.).
Widok z Carcoforo
"Dyscyplina, zgoda i praca dla odbudowania Ojczyzny" Mussolini
Podobnych tabliczek z sentencjami Duce widzieliśmy około dziesięciu. Wszystkie ładnie zachowane, a niektóre nawet sprawiały wrażenie odnowionych. Ciekawe, że podobnych tabliczek nie widzieliśmy nigdy wcześniej i nigdzie poza doliną prowadzącą Carcoforo. Owszem - zdarzało się widzieć jakieś stare,wyblakłe, ledwo widoczne napisy z hasłami propagandowymi, ale takich tabliczek - nigdy. To zagadka, którą z dr Ancorkiem-Watsonem musimy koniecznie wyjaśnić ;).
Urocza osada San Giuseppe
San Giuseppe
A w San Giuseppe Ancorek usiadł by odpocząć i pozwiedzać z pewnej perspektywy...
Widok na Rimasco (w drodze powrotnej)
Cały dzień udał się naprawdę fajnie oprócz małego incydentu pod sklepem, na sam jego koniec. Wracając, chcieliśmy sobie kupić - jak normalni ludzie - piwko na wieczór. Pięć nowych gmin wykoszone, ponad 1400 m. podjazdów zrobione, kilometraż, że tak powiem - też przyzwoity. Należy się piwko? Odpowiedź wydaje się oczywista. Wszystko układało się dobrze do wyjścia Ancorka ze sklepu z zakupionymi butelkami, bo Autor wymyślił sobie, że mi się piwko nie należy, więc mi je o chodnik rozpieprzy, a jeszcze przy tym "odłamkowym" raniąc mi palucha dotkliwie, umili wieczór. Jak pomyślał tak zrobił. Szkło z rozbitej butelki przecięło mi jakąś żyłkę w palcu, bo krew tryskała jak z fontanny. Szkoda, że nie było gdzieś w pobliżu Quentina, bo bez castingu obsadziłby mnie w swoim nowym filmie ;). Do domu został nam dokładnie kilometr, który pokonaliśmy pieszo.
Wieczór spędziliśmy na tamowaniu krwi, obkładaniu lodem i doglądaniu, "czy jeszcze kapie". W końcu przestało.
Gattinara - Borgosesia - Varallo - Balmuccia - Rossa - Boccioleto - Rimasco - Carcoforo - Rimasco - San Giuseppe - Rimasco - Varallo - Borgosesia - Gattinara
Wyjechaliśmy dość wcześnie. Szybko dojechaliśmy do Borgosesii, gdzie po krótkiej przerwę na herbatę ruszyliśmy dalej. Około 9-tej byliśmy w Varallo. Tutaj urządziliśmy sobie pausa kindle-caffe', czyli nieco dłuższą przerwę na poczytanie przy kawie.
Varallo. Podczas, gdy Ancorek buszował po sklepie ze szmatami, ja pooglądałem sobie fajowy rower Cinelli, bardzo retro, na pełnym XT. Tylny hamulec na dolnych rurach zwrócił szczególnie moją uwagę.
Po pokręceniu się po Varallo, ruszyliśmy dalej. Plan na dzisiaj zakładał wykoszenie gmin w dolinie Rimasco. Plan udało się zrealizować, odwiedzając po drodze wiele fantastycznych miejsc.
Oprócz normalnego uważania na Ancorka, dziś jeszcze trzeba było na spadające kamienie uważać. Na szczęście - zarówno jedno, jak i drugie - żadnych poważniejszych szkód nie wyrządziło ;).
Boccioleto
W drodze do Carcoforo
Specu osiodłany
Carcoforo - najwyższy punkt dzisiejszej wycieczki - osiągnięty (1302 m.n p.m.).
Widok z Carcoforo
"Dyscyplina, zgoda i praca dla odbudowania Ojczyzny" Mussolini
Podobnych tabliczek z sentencjami Duce widzieliśmy około dziesięciu. Wszystkie ładnie zachowane, a niektóre nawet sprawiały wrażenie odnowionych. Ciekawe, że podobnych tabliczek nie widzieliśmy nigdy wcześniej i nigdzie poza doliną prowadzącą Carcoforo. Owszem - zdarzało się widzieć jakieś stare,wyblakłe, ledwo widoczne napisy z hasłami propagandowymi, ale takich tabliczek - nigdy. To zagadka, którą z dr Ancorkiem-Watsonem musimy koniecznie wyjaśnić ;).
Urocza osada San Giuseppe
San Giuseppe
A w San Giuseppe Ancorek usiadł by odpocząć i pozwiedzać z pewnej perspektywy...
Widok na Rimasco (w drodze powrotnej)
Cały dzień udał się naprawdę fajnie oprócz małego incydentu pod sklepem, na sam jego koniec. Wracając, chcieliśmy sobie kupić - jak normalni ludzie - piwko na wieczór. Pięć nowych gmin wykoszone, ponad 1400 m. podjazdów zrobione, kilometraż, że tak powiem - też przyzwoity. Należy się piwko? Odpowiedź wydaje się oczywista. Wszystko układało się dobrze do wyjścia Ancorka ze sklepu z zakupionymi butelkami, bo Autor wymyślił sobie, że mi się piwko nie należy, więc mi je o chodnik rozpieprzy, a jeszcze przy tym "odłamkowym" raniąc mi palucha dotkliwie, umili wieczór. Jak pomyślał tak zrobił. Szkło z rozbitej butelki przecięło mi jakąś żyłkę w palcu, bo krew tryskała jak z fontanny. Szkoda, że nie było gdzieś w pobliżu Quentina, bo bez castingu obsadziłby mnie w swoim nowym filmie ;). Do domu został nam dokładnie kilometr, który pokonaliśmy pieszo.
Wieczór spędziliśmy na tamowaniu krwi, obkładaniu lodem i doglądaniu, "czy jeszcze kapie". W końcu przestało.
Gattinara - Borgosesia - Varallo - Balmuccia - Rossa - Boccioleto - Rimasco - Carcoforo - Rimasco - San Giuseppe - Rimasco - Varallo - Borgosesia - Gattinara
Do Alagny
Sobota, 10 sierpnia 2013 Kategoria 3. Powyżej 100km
Uczestnicy
Km: | 142.41 | Km teren: | 0.80 | Czas: | 07:53 | km/h: | 18.06 |
Pr. maks.: | 48.23 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 1286m | Sprzęt: Specu Neru | Aktywność: Jazda na rowerze |
Z Ancorkiem do Alagny, a po drodze - po jedną brakującą gminę.
Gattinara - Borgosesia - Varallo - Piode - Rassa - Piode - Alagna - Varallo - Borgosesia - Gattinara
Gattinara - Borgosesia - Varallo - Piode - Rassa - Piode - Alagna - Varallo - Borgosesia - Gattinara
Gminne podboje
Sobota, 11 maja 2013 Kategoria 3. Powyżej 100km, 4. Powyżej 200km
Uczestnicy
Km: | 218.31 | Km teren: | 0.50 | Czas: | 11:14 | km/h: | 19.43 |
Pr. maks.: | 59.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Freccia Bianca | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzień nie zapowiadał się zachęcająco. Wczesnym rankiem wisiały tak ciężkie chmury burzowe, że w ogóle zastanawialiśmy się nad przełożeniem wycieczki. Około 6-tej zaczęło się jednak nieco przecierać i zapadła decyzja, że jedziemy w okolice Turynu wykosić gminy, które tworzyły nam wielką, irytującą białą plamę na naszych mapach gminnych podbojów.
Ruszyliśmy w kierunku Santia', a następnie - Chivasso. Dotarliśmy tam sprawnie, dobrze znanymi nam drogami. W Chivasso zrobiliśmy zakupy obiadowe i zagłębiliśmy się w Terra Incognita, czyli w tereny tej pieprzonej, białej plamy ;).
Koszenie gmin przebiegło bez większych problemów. Trochę pobłądziliśmy, żeby dotrzeć do niektórych, bo oznaczenia pozostawiały nieco do życzenia, no i most, który na mapie był... był tylko na mapie. Założony na dzisiaj plan wykonaliśmy jednak w 100%, więc zadowoleni z siebie ruszyliśmy w dobrze nam znaną drogę powrotną do domu.
Żeby było ciekawiej, Autor zaczął nam domalowywać coraz więcej, coraz cięższych chmur. Ponieważ te jednak nie robiły na nas większego wrażenia, a Autor - jak widać chciał takowe na nas zrobić - postanowił dodatkowo uatrakcyjnić nam powrót, dodając błyskawice. Od okolic Santii błyskało się już z trzech stron i praktycznie ciągle, do tego zaczęło wiać w twarz i to tak, że zacząłem się zastanawiać czym by tu obciążyć Ancorka, żeby go nie zwiewało z drogi.
Na szczęście burze przeszły za nami, przed nami i po prawej, a nas tylko postraszyły.
Właściwie, oprócz tego wiatru, który wiał na odcinku ok. 15 km., to warunki zapanowały wręcz magiczne. Czarna noc, ciemne chmury, błyskawice i nieustanny koncert żab (wszak to już ryżowiska) towarzyszyły nam prawie do samej Gattinary.
Podsumowując - wyszła nam jedna z najbardziej ostatnio udanych wycieczek.
Ancorek zwiedza Foglizzo
Dojeżdżamy do Aglie'
Aglie'
Aglie' - fontanna
Dziś jedna sakwa wystarczyła.
Okolice Cuceglio
Okolice Vialfre'
Zamek w Candia Canavese
Caluso
Caluso
Lago di Candia
Jeszcze raz Jezioro di Candia
Mapa trasy:
Ruszyliśmy w kierunku Santia', a następnie - Chivasso. Dotarliśmy tam sprawnie, dobrze znanymi nam drogami. W Chivasso zrobiliśmy zakupy obiadowe i zagłębiliśmy się w Terra Incognita, czyli w tereny tej pieprzonej, białej plamy ;).
Koszenie gmin przebiegło bez większych problemów. Trochę pobłądziliśmy, żeby dotrzeć do niektórych, bo oznaczenia pozostawiały nieco do życzenia, no i most, który na mapie był... był tylko na mapie. Założony na dzisiaj plan wykonaliśmy jednak w 100%, więc zadowoleni z siebie ruszyliśmy w dobrze nam znaną drogę powrotną do domu.
Żeby było ciekawiej, Autor zaczął nam domalowywać coraz więcej, coraz cięższych chmur. Ponieważ te jednak nie robiły na nas większego wrażenia, a Autor - jak widać chciał takowe na nas zrobić - postanowił dodatkowo uatrakcyjnić nam powrót, dodając błyskawice. Od okolic Santii błyskało się już z trzech stron i praktycznie ciągle, do tego zaczęło wiać w twarz i to tak, że zacząłem się zastanawiać czym by tu obciążyć Ancorka, żeby go nie zwiewało z drogi.
Na szczęście burze przeszły za nami, przed nami i po prawej, a nas tylko postraszyły.
Właściwie, oprócz tego wiatru, który wiał na odcinku ok. 15 km., to warunki zapanowały wręcz magiczne. Czarna noc, ciemne chmury, błyskawice i nieustanny koncert żab (wszak to już ryżowiska) towarzyszyły nam prawie do samej Gattinary.
Podsumowując - wyszła nam jedna z najbardziej ostatnio udanych wycieczek.
Ancorek zwiedza Foglizzo
Dojeżdżamy do Aglie'
Aglie'
Aglie' - fontanna
Dziś jedna sakwa wystarczyła.
Okolice Cuceglio
Okolice Vialfre'
Zamek w Candia Canavese
Caluso
Caluso
Lago di Candia
Jeszcze raz Jezioro di Candia
Mapa trasy:
Italia Środkowa i Sardynia (dzień 7)
Sobota, 13 kwietnia 2013 Kategoria 3. Powyżej 100km, Italia Środkowa i Sardynia 2013
Uczestnicy
Km: | 101.68 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Freccia Bianca | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano niechcący trafiliśmy do Porto Ercole. Droga przez Riserva della Feniglia jest fajna, wiedzie przez sosnowy las, ale trudno na nią trafić. Właściwie bez pomocy autochtonów, zaryzykowałbym stwierdzenie, że jest to niemożliwe.
Na wspomnianej wyżej drodze.
I jeszcze raz.
Po wydostaniu się z Monte Argentario, postanowiliśmy pozwiedzać ruiny starożytnego miasta, o wdzięcznej nazwie Cosa. Nie powiem, żeby mnie powaliły na kolana, ale przynajmniej rozwiesiliśmy śpiwory przed muzeum i podczas, gdy my podziwialiśmy pozostałości rzymskiej metropolii ;), śpiworki nam się pięknie wysuszyły po dzisiejszym mokrym poranku na plaży. Po wizycie, postanowiliśmy już nie zbaczać do żadnych zabytków, o których wcześniej nic nie słyszeliśmy, chyba, że będziemy mieli śpiwory do wysuszenia ;).
Ancorek atakuje Cosę, w opatentowanym przez siebie sposobie noszenia kasku (na czapkę z daszkiem :).
Ancorek już w Lazio.
Po następnym odcinku drogi ekspresowej, zdecydowaliśmy, że już na pewno uciekamy na wyspę, więc czem prędzej udaliśmy się do Civitavecchia, skąd popłynęliśmy nocą na Sardynię.
Plaża przed Monte Arg.) - Porto Ercole - Ansedonia (zwiedzanie Cosy) - Pescia Romana - Civitavecchia
Na wspomnianej wyżej drodze.
I jeszcze raz.
Po wydostaniu się z Monte Argentario, postanowiliśmy pozwiedzać ruiny starożytnego miasta, o wdzięcznej nazwie Cosa. Nie powiem, żeby mnie powaliły na kolana, ale przynajmniej rozwiesiliśmy śpiwory przed muzeum i podczas, gdy my podziwialiśmy pozostałości rzymskiej metropolii ;), śpiworki nam się pięknie wysuszyły po dzisiejszym mokrym poranku na plaży. Po wizycie, postanowiliśmy już nie zbaczać do żadnych zabytków, o których wcześniej nic nie słyszeliśmy, chyba, że będziemy mieli śpiwory do wysuszenia ;).
Ancorek atakuje Cosę, w opatentowanym przez siebie sposobie noszenia kasku (na czapkę z daszkiem :).
Ancorek już w Lazio.
Po następnym odcinku drogi ekspresowej, zdecydowaliśmy, że już na pewno uciekamy na wyspę, więc czem prędzej udaliśmy się do Civitavecchia, skąd popłynęliśmy nocą na Sardynię.
Plaża przed Monte Arg.) - Porto Ercole - Ansedonia (zwiedzanie Cosy) - Pescia Romana - Civitavecchia
Italia Środkowa i Sardynia (dzień 4)
Środa, 10 kwietnia 2013 Kategoria 3. Powyżej 100km, Italia Środkowa i Sardynia 2013
Uczestnicy
Km: | 112.98 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 56.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Freccia Bianca | Aktywność: Jazda na rowerze |
Znowu wirtualny most! Musieliśmy jechać do Grosseto, chociaż wcale nie planowaliśmy, ale wpław przez rzekę byłoby ciężko ;).
Torre Mozza
Wjeżdżamy do Parku Narodowego Maremma
San Vincenzo - Populonia - Marina di Grosseto - Grosseto - Marina di Alberese - Alberese
Torre Mozza
Wjeżdżamy do Parku Narodowego Maremma
San Vincenzo - Populonia - Marina di Grosseto - Grosseto - Marina di Alberese - Alberese
Z Ancorkiem po secie
Niedziela, 10 marca 2013 Kategoria 3. Powyżej 100km
Km: | 103.98 | Km teren: | 1.80 | Czas: | 05:21 | km/h: | 19.44 |
Pr. maks.: | 56.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 460m | Sprzęt: Freccia Bianca | Aktywność: Jazda na rowerze |
Z domu wyjechaliśmy dość późno, bo ok. jedenastej. Plan był prosty - żadnych planów. Postanowiliśmy najpierw jechać do Carisio, gdzie w pewnym barze, serwują najlepszą kawę w okolicy i tam zastanowić się co robimy dalej. Po kawie udaliśmy się do Bielli i tam pokręciliśmy trochę po okolicy. Powrót do domu - przez Cossato i później trochę naokoło - przez Lentę.
San Damiano
Droga do Salussoli
Dojeżdżamy do Salussoli
Droga do Bielli, z tych bardziej ruchliwych
Okolice Bielli
Okolice Mongrando
Widok na Piatto
Lenta
Zarys trasy:
San Damiano
Droga do Salussoli
Dojeżdżamy do Salussoli
Droga do Bielli, z tych bardziej ruchliwych
Okolice Bielli
Okolice Mongrando
Widok na Piatto
Lenta
Zarys trasy: