blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(3)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Viracocha.bikestats.pl

linki

Vall d'Ayas e Vall di Gressoney

Sobota, 20 lipca 2013 Kategoria 2. 50 - 100km Uczestnicy
Km: 99.76 Km teren: 13.50 Czas: 08:20 km/h: 11.97
Pr. maks.: 56.03 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 2461m Sprzęt: Specu Neru Aktywność: Jazda na rowerze
Wczesnym rankiem pojechaliśmy samochodem do Verres - miasteczka u stóp Val d,Ayas. Plan minimum, jaki wyznaczyliśmy sobie na dziś zakładał 30-kilometrowy podjazd doliną Ayas do Saint Jacques, czyli z 391 na 1689 m.n.p.m. i zjazd tą samą drogą. Jako, że zawsze jednak dobrze mieć plan B, posiadaliśmy takowy i nie zawahaliśmy się go zrealizować :). Był on dużo bardziej ambitny, bo zakładał powrót przez przełęcz Bettaforca (2676 m.n.p.m.) i zjazd sąsiednią doliną Val di Gressoney. Urok planu B polegał na tym, że po 30-kilometrowym podjeździe asfaltowym, dopiero tam zaczął się właściwy, naprawdę stromy podjazd terenowy.
Właściwie, to już w zeszłym tygodniu, kiedy to wybraliśmy się do Gressoney, brałem pod uwagę tą trasę, w przeciwnym kierunku. Wtedy ruszyliśmy jednak trochę za późno i w efekcie dotarliśmy dopiero ok. 17-tej do Staffalu. Do tego nad Staffalem zastaliśmy ciężkie chmury, zwiastujące burzę, więc odpuściliśmy, ale - jak się okazało - tylko na tydzień.
Dziś byliśmy bardziej zorganizowani, bo wstaliśmy o 4:30. Rowery spakowaliśmy wczoraj, by dziś rano - po śniadaniu - nie tracić na to czasu. Sprawnie dotarliśmy do Verres, gdzie zaparkowaliśmy auto i po wypakowaniu rowerów, ruszyliśmy na trasę.
Podjazd do Saint Jeacques zrobiliśmy bez większych trudności, rzec by można - piece of cake ;). In minus zaskoczył nas dużo większy ruch samochodowy niż w Val di Gressoney, a poza tym jechało się całkiem przyjemnie.




Przerwa na śniadanie w Brusson




Okolice Champoluc


Okolice Champoluc


Saint Jeacques

Droga na Bettaforcę nie jest nijak oznaczona i gdybyśmy wczoraj dokładnie nie przestudiowali mapy, to ciężko byłoby na nią trafić. Tutaj już zaczęły się właściwe podjazdy, które miejscami dały nieźle w kość.







Różowy Ancorek na szlaku się sprawdza


Już niedaleko, ale niestety pogoda coraz gorsza


Mały, ale nie pęka. Towarzyszący nam piesek głośno i skutecznie przeganiał świstaki i koziorożce.














Widok z przełęczy Bettaforca na drugą stronę


Na przełęczy byliśmy około 10 minut. W tym czasie niebo zachmurzyło się kompletnie, po następnych kilku minutach zaczęła się ulewa, a temperatura spadła do 9 st.


Z Monte Rosą w tle



Do Staffalu docieramy kompletnie przemoczeni. Teraz czeka nas długi zjazd, szczękając zębami. Na szczęście zjeżdżając temperatura szybko rośnie, a i chyba nie wszędzie padało, bo asfalty miejscami suche.


Ze zjazdu Val di Gressoney

Verres - Challand-Saint Victor - Calland-Saint Anselme Brusson - Ayas - Gressoney La Trinite - Gaby - Port Saint Martin - Verres


Mapa

komentarze
Rewelacja!!! Bardzo podobne zdjęcia już widziałem u Ancorka, ale świetnie się te krajobrazy ogląda i można to robić bez końca :-) Pozdrawiam serdecznie
panther
- 20:38 sobota, 27 lipca 2013 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa dzikt
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

Freccia Bianca 20091 km
Szara Zimówencja 16230 km
Specu Neru 2629 km

szukaj

archiwum