Gminne podboje
Sobota, 11 maja 2013 Kategoria 3. Powyżej 100km, 4. Powyżej 200km
Uczestnicy
Km: | 218.31 | Km teren: | 0.50 | Czas: | 11:14 | km/h: | 19.43 |
Pr. maks.: | 59.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Freccia Bianca | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzień nie zapowiadał się zachęcająco. Wczesnym rankiem wisiały tak ciężkie chmury burzowe, że w ogóle zastanawialiśmy się nad przełożeniem wycieczki. Około 6-tej zaczęło się jednak nieco przecierać i zapadła decyzja, że jedziemy w okolice Turynu wykosić gminy, które tworzyły nam wielką, irytującą białą plamę na naszych mapach gminnych podbojów.
Ruszyliśmy w kierunku Santia', a następnie - Chivasso. Dotarliśmy tam sprawnie, dobrze znanymi nam drogami. W Chivasso zrobiliśmy zakupy obiadowe i zagłębiliśmy się w Terra Incognita, czyli w tereny tej pieprzonej, białej plamy ;).
Koszenie gmin przebiegło bez większych problemów. Trochę pobłądziliśmy, żeby dotrzeć do niektórych, bo oznaczenia pozostawiały nieco do życzenia, no i most, który na mapie był... był tylko na mapie. Założony na dzisiaj plan wykonaliśmy jednak w 100%, więc zadowoleni z siebie ruszyliśmy w dobrze nam znaną drogę powrotną do domu.
Żeby było ciekawiej, Autor zaczął nam domalowywać coraz więcej, coraz cięższych chmur. Ponieważ te jednak nie robiły na nas większego wrażenia, a Autor - jak widać chciał takowe na nas zrobić - postanowił dodatkowo uatrakcyjnić nam powrót, dodając błyskawice. Od okolic Santii błyskało się już z trzech stron i praktycznie ciągle, do tego zaczęło wiać w twarz i to tak, że zacząłem się zastanawiać czym by tu obciążyć Ancorka, żeby go nie zwiewało z drogi.
Na szczęście burze przeszły za nami, przed nami i po prawej, a nas tylko postraszyły.
Właściwie, oprócz tego wiatru, który wiał na odcinku ok. 15 km., to warunki zapanowały wręcz magiczne. Czarna noc, ciemne chmury, błyskawice i nieustanny koncert żab (wszak to już ryżowiska) towarzyszyły nam prawie do samej Gattinary.
Podsumowując - wyszła nam jedna z najbardziej ostatnio udanych wycieczek.
Ancorek zwiedza Foglizzo
Dojeżdżamy do Aglie'
Aglie'
Aglie' - fontanna
Dziś jedna sakwa wystarczyła.
Okolice Cuceglio
Okolice Vialfre'
Zamek w Candia Canavese
Caluso
Caluso
Lago di Candia
Jeszcze raz Jezioro di Candia
Mapa trasy:
Ruszyliśmy w kierunku Santia', a następnie - Chivasso. Dotarliśmy tam sprawnie, dobrze znanymi nam drogami. W Chivasso zrobiliśmy zakupy obiadowe i zagłębiliśmy się w Terra Incognita, czyli w tereny tej pieprzonej, białej plamy ;).
Koszenie gmin przebiegło bez większych problemów. Trochę pobłądziliśmy, żeby dotrzeć do niektórych, bo oznaczenia pozostawiały nieco do życzenia, no i most, który na mapie był... był tylko na mapie. Założony na dzisiaj plan wykonaliśmy jednak w 100%, więc zadowoleni z siebie ruszyliśmy w dobrze nam znaną drogę powrotną do domu.
Żeby było ciekawiej, Autor zaczął nam domalowywać coraz więcej, coraz cięższych chmur. Ponieważ te jednak nie robiły na nas większego wrażenia, a Autor - jak widać chciał takowe na nas zrobić - postanowił dodatkowo uatrakcyjnić nam powrót, dodając błyskawice. Od okolic Santii błyskało się już z trzech stron i praktycznie ciągle, do tego zaczęło wiać w twarz i to tak, że zacząłem się zastanawiać czym by tu obciążyć Ancorka, żeby go nie zwiewało z drogi.
Na szczęście burze przeszły za nami, przed nami i po prawej, a nas tylko postraszyły.
Właściwie, oprócz tego wiatru, który wiał na odcinku ok. 15 km., to warunki zapanowały wręcz magiczne. Czarna noc, ciemne chmury, błyskawice i nieustanny koncert żab (wszak to już ryżowiska) towarzyszyły nam prawie do samej Gattinary.
Podsumowując - wyszła nam jedna z najbardziej ostatnio udanych wycieczek.
Ancorek zwiedza Foglizzo
Dojeżdżamy do Aglie'
Aglie'
Aglie' - fontanna
Dziś jedna sakwa wystarczyła.
Okolice Cuceglio
Okolice Vialfre'
Zamek w Candia Canavese
Caluso
Caluso
Lago di Candia
Jeszcze raz Jezioro di Candia
Mapa trasy:
komentarze
Prawda, tylko prawda, najpełniejsza prawda. Wczoraj wyszła jedna z najbardziej udanych i urozmaiconych wycieczek, a dziś wyszły zakwasy :)
Ancorek - 17:39 niedziela, 12 maja 2013 | linkuj
Gratuluję przejechanego dystansu.
Atrakcji pogodowych nie zazdroszczę.
Najważniejsze, że jesteście z tej wycieczki zadowoleni.
Pozdrawiam serdecznie panther - 12:00 niedziela, 12 maja 2013 | linkuj
Komentuj
Atrakcji pogodowych nie zazdroszczę.
Najważniejsze, że jesteście z tej wycieczki zadowoleni.
Pozdrawiam serdecznie panther - 12:00 niedziela, 12 maja 2013 | linkuj