blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(3)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Viracocha.bikestats.pl

linki

Gran Paradiso

Sobota, 18 sierpnia 2012 Kategoria 1. Rozruch fizyczny (do 50km)
Km: 49.41 Km teren: 7.20 Czas: 04:09 km/h: 11.91
Pr. maks.: 62.80 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 1140m Sprzęt: Szara Zimówencja Aktywność: Jazda na rowerze
Pojechaliśmy samochodem do Valnontey w Gran Paradiso w piątek późnym wieczorem. Nockę spędziliśmy pod namiotem (na dziko), a rano na rowery. Będąc już wcześniej na wycieczkach pieszych w tych okolicach, widzieliśmy sporo fajnych tras rowerowych. Niestety, pora okazała się nie najlepsza, bo szlaki te pełne były turystów, nierzadko z psami, co bardzo skutecznie zniechęcało do jeżdżenia po nich rowerem. Drogi asfaltowe były z kolei zawalone autami. Całości rozczarowania dopełniła pogoda. Palące słońce było naprawdę palące i dało nieźle w kość.


Cudownie gwieździste niebo zapraszało do obserwacji ciągle jeszcze aktywnych Perseidów. Ancorek wpakował się od razu do namiotu i usnął. Ja zająłem się gwiazdami, a po jakimś czasie, po wejściu do namiotu, okazało się, że na moim miejscu pod namiotem jest spora górka pod plecami. Ponieważ namiot ze śpiącym w nim Ancorkiem dość trudno przemieścić, zająłem się znowu obserwacją gwiazd.


czas płynął...


Położyłem się spać na około dwie godziny. Gdy obolały wylazłem przed świtem, zobaczyłem fantastyczny wschód Wenus.


Po wschodzie planety Wenus już nie było śladu, wtedy wzeszła druga Wenus, czyli z namiotu wyłonił się Ancorek, opatulony w co się dało.


Złożyliśmy nasze graty i poszliśmy na nasz parking


Ja zająłem się składaniem rowerów, a Ancorek tymczasem...


... zabunkrował się w aucie, żeby się ogrzać, po mroźnej, w jego rozumieniu, nocy...


... i zająć się swoją pasztetową.


Pierwszy zjazd do Cogne


Jeszcze nie było dużo ludzi, ale swobodnie biegające psy już się zdarzały






Widok na Cogne


Widok na Cogne z drogi do Gimillan




Ukwiecone balkony w Cogne


Po kolejnym wjeździe do Valnontey, postanowiliśmy po prostu uwalić się w cieniu drzew, żeby trochę przeczekać upał


Aymavilles. Tu czekała na mnie Ani, zdecydowaliśmy bowiem, że szkoda takiego fajnego, długiego zjazdu nie wykorzystać rowerowo, więc chociaż jedno może zjechać rowerem.


Zarys trasy:

komentarze
Wyciągnąć modelkę - Ancorka z namiotu, później z samochodu, później z kafejki na siarczysty mróz nie było łatwo. Poniżej 30''C jest mróz!
Viracocha
- 21:28 środa, 29 sierpnia 2012 | linkuj
Padłam!! :)))
Boziu co za Ancorkowa fota.
Viracocha-fotografie : rządzisz, biję pokłony Twemu wyczuciu piękna i zazdroszczę cudnej Babuleńki-modelki! :P
lea
- 20:15 niedziela, 26 sierpnia 2012 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa losie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

Freccia Bianca 20091 km
Szara Zimówencja 16230 km
Specu Neru 2629 km

szukaj

archiwum